Moje wielkie greckie wesele 7 lipca na kanale TVN razem z PolskaHD.TV!

2002, Komedia romantyczna, Kanada, USA. Grecka rodzina Portokalos mieszka w USA. Wszyscy jej członkowie martwią się o Toulę, która w wieku 30 lat wciąż pozostaje niezamężna. Toula pracuje w restauracji rodziców, Gusa (Michael Constantine) i Marii (Lainie Kazan), jest smutna i pachnie chlebem czosnkowym. Jej życie jest ponure i bezbarwne, podobnie jak jej włosy, ubranie i stosunek do świata. Pokornie wysłuchuje rodzinnych komentarzy na temat jej beznadziejnej sytuacji. Odrzuca propozycję rodziców, którzy sugerują, że powinna pojechać do Grecji i tam znaleźć sobie męża. Toula (Nia Vardalos) od życia już nic nie chce. Czasami tylko marzy, by być odważniejszą i ładniejszą. I wtedy właśnie w restauracji pojawia się przystojny, wysoki nieznajomy. Toula doznaje olśnienia. Choć atrakcyjny klient nie zwrócił na nią najmniejszej uwagi, dziewczyna postanawia zmienić swoje życie. Niestety reszta rodziny nie jest gotowa na rewolucję, jaką planuje Toula. Postanawia zapisać się na kurs komputerowy, co wymaga opracowania sprytnego planu, gdyż ojciec, człowiek starej daty zawsze powtarza: Po co jej więcej nauki? Kurs komputerowy, szkła kontaktowe i nadzieja stają się motorem przemiany Touli. Podejmuje pracę w biurze podróży swojej ciotki i... znowu spotyka przystojnego nieznajomego, który tym razem widzi zupełnie odmienioną Toulę. Ian Miller (John Corbett) jest nauczycielem w liceum i zdecydowanie nie-Grekiem. Toula sama nie wie, co bardziej załamie rodziców: czy to, że Ian jest xeno (cudzoziemcem) czy to, że jest wegetarianinem. Jednak wszystko przestaje się liczyć w chwili, gdy Ian prosi ją o rękę. Mają szanse na szczęście, pod warunkiem, że sztywni i zdystansowani rodzice Iana zniosą żywiołowy tłum krewnych Touli: rodziców, ciotki, stryjów, szaloną babcię i 27 kuzynów. A wszystko skończy się skromnym ślubem.... czyli wielkim, hucznym, nieokiełznanym greckim weselem, z najdłuższą na świecie błękitną limuzyną, lodowymi rzeźbami, stadem druhen w landrynkowych sukienkach, niebotycznym tortem i strumieniami szampana.

Wróć